Site Loader

Dzięki uprzejmości sklepu 24hugs.pl (który przygotował dla was niespodziankę, ale o tym pod koniec) miałam możliwość przetestowania czterech nosideł hybrydowych z firm:

  • Kavka Handy
  • Everyslings Click & Tie
  • Lenny Lamb Hybrid
  • Fidella Fly Tie

W tej właśnie kolejności nosidła występują na wszystkich zdjęciach, jakie znajdziecie w tym wpisie.

NOSIDŁA HYBRYDOWE to nosidła, w których pas biodrowy zapinany jest w nich na klamrę, a pasy naramienne wiąże się podobnie jak przy motaniu chusty tkanej. Ich dużą przewagą nad nosidłami klamrowymi jest m.in. możliwość dociągnięcia materiału na pleckach dziecka (choć oczywiście nie aż tak dokładnego jak w przypadku chusty) oraz poprowadzenia pasów naramiennych pod kolankami dziecka. Dzięki temu minimalizujemy ryzyko bodźcowania maluszka do wyprostu uciskiem w połowie panelu na pleckach.

Wszystkie cztery modele, jakie miałam okazję testować to nosidła regulowane – oznacza to, że zarówno szerokość, jak i wysokość panelu, znajdującego się na pleckach dziecka możemy zmieniać i dostosowywać do rozmiaru naszego dziecka. Dokładny zakres regulacji możecie sprawdzić w tabelce poniżej. Wszystkie nosidła mierzyłam osobiście domowym sposobem, czyli miękką miarką krawiecką. Nie wykluczam więc, że moje pomiary mogą minimalnie różnić się od tych oficjalnych, na stronach producentów. Jednak z pewnością pokazują ogólny zakres regulacji i pomogą w wyborze najlepszej dla was opcji.

Jak możecie zobaczyć w przygotowanej przeze mnie tabelce najwęższe oraz najniższe ustawienie panelu możemy uzyskać w nosidle hybrydowym firmy Lenny Lamb. Dla najmłodszych niemowląt zawsze to chusta tkana stanowi pierwszy wybór, jeśli chodzi o noszenie. Jednak ilu ludzi – tyle historii. Zdarza się, że z pewnych względów rodzice nie chcą lub nie mogą skorzystać z motania chusty tkanej. Wtedy możemy sięgnąć po nosidło hybrydowe LennyHybrid i sprawdzić czy maluszek ułoży się w nim wystarczająco dobrze, żeby rodzice mogli bezpiecznie go nosić.

Najszersze ustawienia panelu możemy osiągnąć w nosidłach Kavka Handy oraz Fidella Fly Tie. Jeśli chodzi jednak o wysokość – tu zdecydowanie wygrywa propozycja od Fidelli. Na zdjęciach, które znajdziecie niżej zobaczyć możecie, że to w zasadzie jedyny model, w którym mojemu 3-letniemu synkowi nie brakuje materiału na pleckach. Jeśli nastawiacie się na noszenie starszaka, warto rozważyć to nosidło przy zakupach.

Bardzo ciekawe rozwiązanie regulacji wysokości zastosowała Kavka. Znajduje się ono w tym samym miejscu co regulacja szerokości, a więc jest ustawiana rzepami w pasie biodrowym. Dzięki temu motając maluszka możemy zebrać materiał z plecków dziecka w falbankę poniżej pasa. Podpowiedzią jak zrobić to dobrze jest czerwona (przynajmniej w testowanym przeze mnie nosidle) wyszyta linia.

Przy regulacji panelu w nosidle firmy EverySlings napotkałam pewien problem. Na szerokość wszystko jest łatwe i panel da się zebrać dość wąsko. Jeśli jednak chodzi o minimalną wysokość to mierzona płasko na ziemi wypada podobnie do Kavki i Fidelli. Na zdjęciach z lalką (poniżej) zobaczyć jednak możecie, że trudno ułożyć materiał na pleckach tak, żeby nie zachodził na główkę. Oczywiście motanie 52-centymetrowej lalki to zupełnie co innego niż kilkumiesięczne niemowlę. Jednak przy pozostałych testowanych modelach nie miałam tego problemu. „Wałeczek” jaki możecie zobaczyć na zdjęciu przy nosidle Fidelli to tylko zwinięty kapturek, by lepiej pokazać nosidło.

Jak już jesteśmy przy kapturkach – przyznam, że osobiście na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razu użyłam go w swoim nosidle. Wiem jednak, że część rodziców lubi ten dodatek i korzysta np. w czasie drzemki dziecka, by odgrodzić je lekko od bodźców z zewnątrz. Dlatego jestem fanką kapturków odpinanych. Taką opcję znaleźć możecie w nosidłach hybrydowych Lenny Lamb oraz Kavki. W Fidelli kapturek wszyty jest na stałe, w EverySlings natomiast nie ma go wcale.

Wrócę jeszcze na moment do regulacji – bardzo podobają mi się podpowiedzi zastosowane w nosidle firmy Kavka. Dzieci w tym samym wieku potrafią bardzo różnić się wielkością, trudno też zmierzyć w centymetrach ich rozstaw nóżek. Oznaczenia na pasie biodrowym rozmiaru ubranek, jakie nosi dziecko wydają się więc najbardziej intuicyjne.

Ważną dla większości rodziców rzeczą, którą kierują się przy wyborze nosidła jest wygodny pas biodrowy. W pierwszej tabelce możecie sprawdzić wysokość pasa w najszerszym miejscu oraz maksymalną długość taśmy w pasie. Jeśli chodzi o subiektywne odczucia: najmniej wypełniony jest pas w nosidle Fidelli, pas w Kavce jest trochę sztywny, w Lenny Lamb dość miękki i średnio wypełniony, w EverySlings natomiast najbardziej „gąbczasty”. Tak odczuwam to ja i nie zdradzę wam świadomie, w której opcji mi było najwygodniej. Jest to bardzo indywidualna sprawa i wśród koleżanek, które przymierzały wszystkie cztery nosidła zdania były bardzo podzielone. Najlepiej więc samemu przymierzyć kilka opcji i sprawdzić, w czym czujemy się najlepiej.

Kluczową sprawą w nosidłach hybrydowych są pasy naramienne. W nosidłach od Kavki oraz EverySlings pasy zbudowane są podobnie – kilkudziesięcocentymetrowe wypełnienie (zbliżone w odczuciach do pasa biodrowego) od nasady przy panelu oraz długie pasmo materiały. W Kavce wypełnienie jest kilkanaście centymetrów dłuższe, co osobiście uważam za zaletę. Podobało mi się, że przy zamotaniu dziecka na plecach pianka sięga pod jego uda, a tym samym może poprawiać komfort malucha.

Lenny Lamb zrezygnowało całkowicie z wypełnienia w pasach naramiennych. Postawili na szerokie, chustowe pasy, w których można wywinąć rękawki jak w kangurze lub rozłożyć materiał na pupie dziecka, by wesprzeć całe uda i zwiększyć komfort noszenia.

Rozwiązanie w hybrydzie od Fidelli łączy w sobie dwie opcje – długie wypełnienie pasów naramiennych zostało tu rozbudowane o pas chustowego materiału, rozpoczynający się już u nasady przy panelu. Dzięki temu rozwiązaniu mamy wiele opcji na poprowadzenie pasów naramiennych – złożone lub rozłożone na naszych ramionach oraz złożone lub rozłożone na pupie dziecka.

Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jeden element, czyli klamry. W pierwszej chwili… miałam problem z rozpięciem samodzielnie nosidła Fidelli. W założeniu element zabezpieczający przed przypadkowym rozpięciem – dodatkowy „guziczek”, który trzeba nacisnąć – okazał się zabezpieczeniem przed moimi krótkimi paluszkami z długimi paznokciami 😀 Po kilku razach oczywiście nauczyłam się rozpinać nosidło sprawnie, jednak nie było to całkiem intuicyjne.


Wszystkie nosidła, o których możecie przeczytać w tym wpisie znajdziecie w sklepie www.24hugs.pl, a dla tych, którzy dobrnęli do końca NIESPODZIANKA! Specjalnie dla moich obserwatorów właścicielka sklepu Aga Oleszczuk przygotowała kod rabatowy cały asortyment! Wystarczy, że przy zakupach online wpiszecie kod „lasica„ lub w sklepie stacjonarnym w Warszawie powołacie się na ten wpis.

Hanna Łasica