Site Loader

W pierwszej części wpisów o składach chust skupiłam się na bawełnie i jej odmianach. Jeśli jeszcze nie czytaliście – zapraszam TUTAJ.

Poza bawełną w chustach może znajdować się wiele innych włókien. W tym artykule opiszę krótko najczęściej spotykane w chustach domieszki oraz przybliżę ich wpływ na właściwości tkaniny.

JEDWAB

Jedwab jest naturalnym włóknem pochodzenia zwierzęcego. Uzyskuje się je z kokonów jedwabników, najczęściej morwowych lub dębowych. Z jednego kokonu uzyskuje się bardzo cienkie włókno o długości setek metrów, nawet do 1,5 km!

Na metkach chust możemy spotkać dziesiątki rodzajów jedwabiu – część z nich określa pochodzenie włókna, a część jego gatunek (od 1. do 3.). Same jedwabniki dzielą się natomiast na udomowione (np. morwowy) oraz dzikie (np. dębowy czy japoński).

Ze względu na pochodzenie jedwabiu wyróżniamy dwa podstawowe rodzaje:

Mulberry pozyskiwany z kokonów jedwabnika morwowego (czyli udomowionego)

Tussah pozyskiwany z kokonów dzikich jedwabników

Obie te odmiany jedwabiu dodatkowo dzielimy na gatunki, które mówią nam więcej o procesie:

  1. gatunek – ang. reeled silk; długie nici z wnętrza kokonu, najbardziej błyszczące i mocne
  2. gatunek – ang. spun silk; krótsze włókna z wnętrza kokonu skręcone w jedną nić
  3. gatunek – wyczeska jedwabna, czyli przędza z odpadkami i częściami pękniętych kokonów. Trzecim gatunkiem jedwabiu są m.in. tsumugi, noil, burette. Znacząca większość trzeciogatunkowych jedwabi w chustach jest z mulberry.

Trudno powiedzieć ogólnie jaki jest jedwab w chuście, ponieważ wiele zależy od jego rodzaju. W wielkim skrócie i uogólniając – czym wyższy gatunek jedwabiu, tym chusta delikatniejsza, bardziej lejąca, błyszcząca i niewymagająca łamania. Z kolei po chustach z domieszką jedwabiu niższego gatunku możemy spodziewać się nośności, matowości, sztywności, a nawet twardszych kawałków kokonów. Cechą wspólną chust z jedwabiem jest to, że się nie gniotą oraz nie powinno się ich prać w pralce.

LEN

Len to jedna z najpopularniejszych chustowych domieszek. Jeszcze do XIX wieku len był najpopularniejszą przędzą w Polsce. Dopiero po tym czasie stopniowo zaczęła wypierać go bawełna. Wciąż jednak jest szeroko używany w przemyśle odzieżowym oraz przez tkalnie tkające chusty do noszenia dzieci.

Len, jako tkanina bardzo wytrzymała, dodaje chuście nośności. Jest również świetnym wyborem na lato – ze względu na naturalność oraz ułożenie włókien, len jest bardziej przewiewny od innych tkanin. Chusty lniane lub z domieszką lnu mogą początkowo wydawać się „płaskie” i mało plastyczne, jednak zmienia się to z czasem użytkowania. Włókno lniane wymaga często tzw. „złamania”. Oznacza to, że świeżo wyprane lub nowe jest sztywniejsze, a w trakcie codziennego użytkowania mięknie. O sposobach na szybsze złamanie lnu napiszę wkrótce osobny post. Najogólniej mówiąc – len lubi męczenie. Można go prać, prasować, miętosić i tarmosić 😉

Jeśli obawiacie się sztywności chusty z lnem – warto kupić chustę używaną lub zainwestować ciut więcej pieniędzy. Większość firm z „wyższej półki” używa lnu, który jest miękki od nowości i nawet niewprawiony w motaniu rodzic świetnie sobie z nim poradzi.

Nie zdziwcie się również, jeśli na chuście z dodatkiem lnu zauważycie zgrubienia. Len jest włóknem o nierównej fakturze. Tzw. „babole” są więc dla tej domieszki naturalne i nie wpływają w żaden sposób na właściwości chusty.

KONOPIE

Konopie w swoim charakterze są dość podobną domieszką do lnu. Również tworzą na materiale zgrubienia i początkowo są dość sztywne, miękną jednak z czasem. Również właściwości chust z tą domieszką są podobne – nośność, przewiewność i dobra chłonność. Dzięki tym cechom to kolejny blend polecany na lato.

WEŁNA

Wełna to włókno naturalne pozyskiwane z sierści zwierząt – najczęściej owiec, ale również kóz, lam, jaków, wielbłądów, królików… i na tym pewnie nie koniec! Wszystkie te odmiany wełny możemy spotkać w chustach.

Główną cechą każdej wełny jest jej grzanie, jest to więc świetna domieszka na zimę. Chusty z wełną są też miękkie od nowości i lekko śliskie, dzięki czemu łatwo się dociągają. Te same cechy mają też niestety negatywne strony. Przy cięższym lub bardziej ruchliwym maluchu mogą sprężynować i luzować. Minusem wełny może być również jej gryzienie, choć warto popróbować różnych firm. Osobiście gryzie mnie prawie każda wełna, w tym merino i kaszmir, ale kilka firm ma „magiczne” przędze i nic a nic nie czuję 😉 

Wełna wymaga szczególnie delikatnego traktowania. Często w grę wchodzi wyłącznie pranie ręczne, choć zdarzają się też odmiany pralkopierne (np. superwash merino)

Najpopularniejszymi odmianami wełen używanych przy produkcji chust są:

Merino, czyli wełna pozyskiwana z owiec merynoskich. Jej włókna są bardzo cienkie i delikatne. Chusty z merino zazwyczaj mniej gryzą od „standardowej” wełny. Niektórzy twierdzą, że jest to domieszka uniwersalna, ponieważ zimą grzeje, a latem chłodzi. Wrażenie to bierze się z dużej higroskopijności merino. Włókno to odciąga naszą wilgoć i odparowując je na zewnątrz, daje uczucie chłodu. Latem szczególnie sprawdzą się chusty o niskiej gramaturze i z niską zawartością procentową merino, zimą te grubsze i z wyższą zawartością.

Kaszmir, czyli wełna z kóz kaszmirskich. Chusty z kaszmirem mają zazwyczaj charakterystyczny meszek, są bardzo delikatne w dotyku, ale niezwykle wytrzymałe i grzeją lepiej niż chusty z wełen owczych.

WISKOZA

źródło: doctornap.com

Producenci chust nie przepadają za określeniem „wiskoza”, jednak prawda jest taka, że ogromna większość „dziwnych” domieszek w rzeczywistości jest wiskozą. Jeśli więc spotkacie na metce pokrzywę, różę, mleko czy inną zaskakującą domieszkę – zapewne jest to wiskoza z lekkim dodatkiem protein z danej rzeczy.

Najpopularniejszymi w chustach wiskozami są bambus, tencel (lub lyocell) oraz wodorosty (seacell lub seaweed). Niekiedy trafić można również na angielską lub francuską nazwę wiskozy – rayon / rayonne.

Wiskoza jest to włókno celulozowe (jeden z głównych budulców roślinnych), jednak ze względu na chemiczny proces pozyskiwania, zaliczana jest do materiałów sztucznych.

Produkcja wiskozy jest procesem zmiennym. Oznacza to, że z tej samej celulozy możemy uzyskać różny charakter tkaniny, np. zależnie od użytych substancji chemicznych. Właśnie dlatego wiskoza bambusowa będzie różnić się mocno od bananowej czy tej z dodatkiem pokrzywy. Jednak we wszystkich tych domieszkach to właśnie celuloza stanowi znaczącą część włókna.

Szczególną i bardzo popularną odmianą wiskozy jest TENCEL. Do produkcji większości rodzajów wiskoz stosuje się substancje żrące, rozpuszczające celulozę. Do produkcji tencelu stosuje się delikatniejsze środki – zarówno dla środowiska, jak i dla człowieka. Niestety druga strona medalu jest taka, że tencel bardzo źle się farbuje. Przez to do samego farbowania trzeba użyć mocniejszych barwników chemicznych. Producenci tencelu nie lubią się do tego przyznawać, ale w przypadku farbowanego włókna saldo ekologiczne wychodzi na zero.

Wspólnymi cechami tkanin wiskozowych, które można dostrzec w chustach są: miękkość, przepuszczalność powietrza, chłonność wilgoci, połysk oraz odczucie chłodu w dotyku (znów plusy na lato!). Wiskoza łatwo się gniecie, jednak można ją śmiało prasować z dużą ilością pary.

Jeszcze mała uwaga odnośnie pure bamboo, czyli czystego bambusa. Produkcja tego włókna jest identyczna do produkcji wiskozy, z tą różnicą, że zamiast celulozy z innych drzew używa się tej z bambusa. Czysty bambus w chuście jest nośniejszy od wiskozy bambusowej oraz wymaga lekkiego złamania zanim zmięknie.


Mniej popularnymi, ale ciekawymi domieszkami, o których postanowiłam wspomnieć są:

STELLINA, GLITTER, PRZĘDZA METALIZOWANA, czyli błyszczące dodatki do chust. Mogą dodawać chuście czepliwości, ale zazwyczaj nie zmieniają one właściwości tkaniny. Niektóre z nich mogą drapać.

REPREVE, czyli włókno pozyskiwane z plastikowych butelek. Repreve to nośna domieszka, podobna troszkę do lnu, po praniu zwykle sztywnieje, ale mięknie po kilku motaniach.

RAMIA, czyli naturalna tkanina łącząca w sobie cechy bawełny i lnu.

Hanna Łasica